zweinstein
Administrator
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: pisarzowice
|
Wysłany: Pią 0:00, 04 Kwi 2008 Temat postu: U Prof. Dębka... CD tzn całość! |
|
|
przypomniał mi się jeszcze taki incydent:
pamiętacie tam u Dębka na hali był taki stary szyb po windzie (tam podobno kiedyś za szkopów było prosektorium).
kiedy kończyliśmy dzień zajęć u profesora Dębka, to byli tacy co to im się sprzątać nie chciało. chowali się więc do tego szybu i siedzieli dopóki reszta nie posprząta.
zamknęło się dwóch takich, a że można było otworzyć tylko od zewnątrz to ktoś musiałby ich wypuścić. taki jeden Kolins właśnie zamiatał przed tymi drzwiami. i powiedział, im że ich nie wypuści więc oni zaczęli kopać od środka. a że prof Dębek obserwował wszystko przez otworki w drzwiach swojej "kancelarii", to bardzo rozzłościły go te huki. wyszedł z salki i zaczął opierdzielać Kolinsa, i chciał już mu postawić pałę, Kolins zaś rozkładał ręce i mówił, że to nie on kiedy w tym momencie zaczęły się kopy w drzwi. Oj jak się wtedy Dębek wQr...ił. podleciał do tych drzwi i....
CD z N-K
...otworzył je a tam wiszą z góry czyjeś nogi. O Qrde jakie były jaja!! to Zdzichu Grzelak, wdrapał się po drabince która tam była i ześliznęła mu się noga i dyndał tak butami nad głową Profesora. O ludzie jakie były brehty.
nakrzyczał wtedy Dębek na Zdzicha i postawił mu dwóję, wpisał uwagę do dziennika i kazał z rodzicami przyjść. )))). zamknął drzwi a za parę minut wypuściliśmy stamtąd Wojtka Drogosza.
O Qrde ... nie mogę ... jak mi się to przypomina, to nie mogę wytrzymać...
Tamten siedział wyżej na drabince i Dębek go nie zauważył !!!!!!!!!
Ale jaja - jak berety !!!
u Dębka było tyle gagów, że można by było komedię niezłą nakręcić!!!
DZIĘKI ŻE WESZLIŚCIE NA FORUM!!!!.
Post został pochwalony 0 razy
|
|